poniedziałek, 28 stycznia 2013

Królowa abdykuje

Niektórzy czytelnicy zapewne pamiętają, że Holandia jest monarchią dynastyczną. O holenderskiej rodzinie królewskiej pisałem już kiedyś na samych początkach bloga, warto jednak przybliżyć ponownie temat. A dlaczego dziś? Dziś akurat rodzina królewska zwróciła się do mediów o czas antenowy o 19:00 na wystąpienie królowej i wszyscy zaczęli spekulować, co takiego królowa chce ogłosić. Większość była zgodna - królowa abdykuje na rzecz swojego syna.
Warto przypomnieć - obecna królowa Beatrycze rządzi nieprzerwanie od 30 kwietnia 1980 roku, kiedy to abdykowała jej matka królowa Juliana. Spekulacje na temat potencjalnej abdykacji Beatrycze nasiliły się bardzo na początku 2010, kiedy to mijało okrągłe 30 lat od jej koronacji, potem ucichły, żeby znów powrócić z siłą w ostatnich dniach. W czwartek 30 stycznia królowa Beatrycze kończy 75 lat i wielu uważało, że królowa wykorzysta tę datę i abdykuje.
Królowa w dość krótkim wystąpieniu telewizyjnym powiedziała, że wkrótce kończy 75 lat, a ten rok jest także szczególny, bo mija w nim okrągłe 200 lat od założenia dystastii Orańskiej-Nassau. Królowa uznała, że to dobry czas, żeby przekazać koronę kolejnemu pokoleniu, a jej syn i jego małżonka są gotowi na przejęcie tronu.
Trzeba tutaj zwrócić uwagę, że od 1890 Holandia jest nieprzerwanie rządzona przez kobiety, więc teraz po raz pierwszy od długiego czasu będzie w kraju król mężczyzna. Kiedyś kobieta dziedziczyła tron, jak nie było syna w rodzinie, ale niedawno zmieniono zasady, że tron dziedziczy najstarsze dziecko, niezależnie od płci. Co ciekawe, dziecko rodziny panującej może stracić prawo do tronu, co przydarzyło się synowi właśnie abdykującej królowej, księciu Johanowi-Friso. Na jego ślub (z byłą dziewczyną mafioza) nie wyraził zgody parlament, a książę idąc jednak za głosem serca pozbawił się prawa do tronu. Inna sprawa, że miał na ten tron małe szanse, bo był drugim z kolei synem królowej. Rok temu, 17 lutego, książę Johan-Friso został przysypany przez lawinę w Alpach. Od tego czasu jest w stanie śpiączki i lekarze nie sądzą, żeby kiedykolwiek odzyskał przytomność. Być może to także przyczyniło się do tego, że królowa Beatrycze postanowiła przekazać władzę.
Królowa Beatrycze ma trzech synów, najstarszy z nich, książę Wilhelm Aleksander (Willem-Alexander) ma już 45 lat, więc dość długo czekał na tron. Holenderska rodzina królewska małżonków szukała najczęściej wśród niemieckich szlachetnych rodzin, następca tronu jednak poślubił w 2002 roku Argentynkę Maximę Zorreguietę Cerruti. Pomimo różnych kontrowersji parlament (po długich naradach) jednak wyraził zgodę na to małżeństwo i książe nie utracił prawa do tronu. Holendrzy bardzo szybko polubili Maximę i teraz nie dadzą o niej złego słowa powiedzieć.
Książę Wilhelm Aleksander i księżniczka Maxima mają trzy córki, więc za jakiś czas korona Niderlandów wróci w ręce kobiet. Najstarsza ich córka, księżniczka Katarzyna Amalia (Catharina-Amalia) niedawno skończyła 9 lat, więc można przewidzieć, że jej ojciec prędko nie abdykuje :) Koronacja nowego króla odbędzie się już wkrótce - 30 kwietnia - w dzień królowej, święto narodowe Holandii (pisałem o tym tu i tu).
Holenderska rodzina królewska żyje bardzo skromnie i unika jakichkolwiek skandali. Są normalnymi obywatelami i także jeżdżą na rowerach, polecam ich rowerowe zdjęcia. Ich funkcje są najczęściej reprezentacyjne, faktyczną władzę sprawuje rząd z premierem na czele. Przez to wszystko Holendrzy, będąc świadomi tego, ile ich monarcha kosztuje, wciąż w większości ją popierają. A ja cały czas nie wiem, czy Polak mieszkający w Holandii jest poddanym czy nie :)

2 komentarze:

ArturZ pisze...

Może i holenderska rodzina królewska żyje skromnie, ale na pewno należy do najbogatszych w Europie.

Anonimowy pisze...

A moze wlasnie dlatego ze zyja skromnie to sa bogaci:-)