sobota, 13 grudnia 2008

Dawno, dawno temu, żyli sobie król i królowa...

Król może nie, ale królowa żyje w Holandii także i teraz. Holandia jest monarchią dynastii Orańskiej-Nassau, co nie jest unikalne w Europie, ale dla przybysza z Polski jest to dość dziwne. Postaram się więc przybliżyć czytelnikowi holenderską rodzinę królewską. W Holandii są przeciwnicy monarchii, uważający ją tylko za niepotrzebny koszt, jednak większość narodu jest zdecydowanie za, naprawdę kochając rodzinę królewską.
Aktualnie w Holandii panuje od 1980 roku królowa Beatrycze, a dokładnie to Beatrix Wilhelmina Armgard van Oranje-Nassau. Małżonek królowej, zmarły w 2002 roku książę Claus (Jego Królewska Wysokość Claus, książę Niderlandów) nie nosił tytułu króla. Był on dość ciekawą osobą - urodził się w 1926 roku w arystokratycznej rodzinie w Niemczech, podczas II wojny światowej służył w Hiltlerjugend i Jungvolk (jako chłopiec w Niemczech w tych latach nie miał raczej innego wyjścia). Poznał księżniczkę Beatrycze w roku 1964 i młodzi zaczęli się spotykać, na początku potajemnie, choć oczywiście romans szybko wyszedł na jaw. Ważne jest tu tło historyczne - Holendrzy nie darzą sympatią Niemców, wyobraźcie więc sobie, co się działo w Holandii, gdy poddani się dowiedzieli, że następczyni tronu ma poślubić Niemca, i to tylko 20 lat po wojnie, kiedy pamięć niemieckich okrucieństw była wciąż świeża. Parlament miał ciężki orzech do zgryzienia, ale w ostatecznie wyraził zgodę na to małżeństwo i pomimo ogromnych protestów społecznych i wielu demonstracji w 1966 roku odbył się ślub. Co ciekawe, książę Claus stał się z biegiem czasu bardzo popularną i lubianą osobą i gdy umierał kilka lat temu, był naprawdę opłakiwany przez Holendrów.
W akapicie powyżej padło kilka stwierdzeń, które trzeba wyjaśnić - w Holandii następcą tronu jest zawsze najstarsze dziecko pary królewskiej, niezależnie od jego płci. To dziecko właśnie po śmierci lub abdykacji swojego rodzica zostaje odpowiednio królem lub królową, a jego małżonek/małżonka, jeśli nie pochodzi z rodziny królewskiej, będzie nosił/a tytuł książęcy. Na ślub każdego członka rodziny królewskiej zgodę musi wyrazić parlament, jeśli takiej zgody nie będzie, to dana osoba traci prawo do dziedziczenia tronu. Sytuacja taka wystąpiła całkiem niedawno - w 2003 roku książę Johan-Friso, syn królowej Beatrycze, poślubił wbrew woli parlamentu "byłą dziewczynę mafiosa" i przez to nie będzie nigdy królem. Inna sprawa, że miał na to nikłe szanse, ponieważ jest on dopiero drugim dzieckiem królowej Beatrycze. Następcą tronu w Holandii jest teraz 41-letni książę Wilhelm Aleksander, który ma już trzy córki, więc wiadomo, że po krótkim okresie panowania mężczyzny znów tron posiądą kobiety. Poprzednia królowa, Juliana, ukochana królowa Holendrów, abdykowała w 1980 roku, powróciła do tytułu księżniczki Niderlandów, wyprowadziła się z pałacu królewskiego, by wieść na wsi spokojne i skromne życie ze swoim mężem. Skromność właśnie jest cechą holenderskiej rodziny królewskiej - następcy tronu chodzą do publicznych szkół i starają się niczym nie wyróżniać od swoich kolegów, jednak nie mają lekko, bo ich wszystkie wybryki szybko trafiają do mediów.
Urodziny królowej są świętem narodowym Holandii, podczas którego odbywa się wiele uroczystości, a dla Holendrów jest to okazja do niczym nieskrępowanej zabawy. Królowa Beatrycze urodziła się 31 stycznia, co jest niezbyt fortunnym terminem do świętowania, być może dlatego właśnie złamała tradycję i nie zmieniała daty święta - wciąż urodziny królowej obchodzi się w dniu urodzin poprzedniej królowej (Juliany) - 30 kwietnia. Ja akurat przyjechałem do Holandii miesiąc po urodzinach królowej, więc niestety znam tylko relacje i opisy innych, sam nie mogę się doczekać widoku kolorowego, roztańczonego i pijanego Amsterdamu :)

Brak komentarzy: