sobota, 9 lutego 2013

Królowa z przeszłością

Niedawno wspominałem, że rządząca od 33 lat królowa Beatrycze abdykowała i tron zajmie jej syn książę koronny Wilhelm Aleksander. Jego żona, księżniczka Maxima, będzie nazywana królową, choć tak naprawdę jej tytuł brzmi "królowa małżonka" i jest głównie honorowy. Królowa Maxima w przeciwieństwie do swojej teściowej nie będzie mieć żadnej władzy politycznej czy militarnej. Tu ujawnia się ciekawa niesprawiedliwość - mąż królowej z reguły ma tytuł księcia, a żona króla jest jednak królową (choć bez żadnej władzy).
Nie milkną od lat kontrowersje na temat przełości rodziny Maximy. Parlament holenderski po długich i burzliwych obradach wyraził zgodę na małżeństwo księcia, ale wciąż media są pełne informacji z argentyńskiej przeszłości. O co tak naprawdę chodzi?
Większość na pewno kojarzy film Evita, w którym Madonna grała Evitę Perón, (drugą) żonę prezydenta/dyktatora Argentyny Juana Peróna. Wkrótce po śmierci Evity Juan wziął trzecią z kolei żonę - Isabel Perón. Isabel po śmierci Juana została wybrana jako prezydent Argentyny. Miała 43 lata i była najmłodszym przywódcą w całej Ameryce Łacińskiej i pierwszą kobietą-prezydentem w dziejach świata (warto wspomnieć, że w chwili obecnej prezydentem Argentyny także jest kobieta). Po niecałych dwóch latach Isabel została obalona przez juntę wojskową, która rządziła przez kolejne 7 lat. Ten czas określany jest w historii Argentyny jako brudna wojna, w czasie której niewygodni dla władzy ludzie znikali bez śladu. Takich "znikniętych" przez władzę było sporo, od 9.000 do 30.000 (niektórzy z nich zostali zrzuceni z samolotów do oceanu setki kilometrów od lądu).
A jak jest w to zamieszana przyszła królowa Holandii? Ojciec Maximy, Jorge Zorreguieta, był ministrem rolnictwa, w pierwszym rządzie junty. Oficjalnie nic mu nie udowodniono, a on sam utrzymuje, że o zniknięciach ludzi (oraz więzieniach, torturach itp) nic nie wie. Ciężko jednak w to wierzyć, bo dziesiątki pracowników ministerstwa rolnictwa także zostało aresztowanych, a niektórzy z nich zniknęli. Jorge Zorreguieta był dość ważną osobą stojącą na najwyższych szczeblach władzy i jest wręcz niemożliwe, żeby chociaż nie słyszał o znikających opozycjonistach, dziennikarzach, działaczach związkowych i innych niewygodnych osobach.
W holenderskim sądzie wciąż jest otwarta sprawa ofiar junty przeciwko Maximie i jej rodzinie. Była już bliska przedawnieniu, ale w 2010 roku Holandia podpisała konwencję uznającą "znikanie" ludzi za zbrodnię bez przedawnienia. Media informują o kolejnych świadkach opisujących wydarzenia w Argentynie pod rządami junty wojskowej. Ojciec przyszłej królowej konsekwentnie zaprzecza wszelkim oskarżeniom, ale odmawia także składania szerszych wyjaśnień.
Okazuje się jednak, że sprawa ta nie ma dużego wpływu na Maximę, jest ona powszechnie bardzo lubiana i szanowana, jest nawet bardziej popularna od swojego męża, który jest Holendrem (tak naprawdę to jest pół-Holendrem i pół-Niemcem) i prawdziwym dziedzicem tronu. Jednak z powodu całego tego zamieszania o przeszłość rodziny Maximy, jej ojciec nie jest mile widziany w Holandii na oficjalnych wizytach. Kiedy 30 kwietnia Maxima będzie koronowana na królową Niderlandów, jej ojciec będzie to oglądał w telewizji po drugiej stronie Atlantyku.

piątek, 1 lutego 2013

Wspomnienie powodzi z 1953

Dzisiejsza data, 1 lutego, to bardzo ważny dzień w Holandii. Szczególnie dziś, kiedy to przypada okrągła sześćdziesiąta rocznica powodzi z roku 1953. W nocy z soboty 31 stycznia 1953 na niedzielę 1 lutego na Morzu Północnym szalał potężny sztorm. Bardzo silne wiatry i duży przypływ spiętrzyły tak wodę, że w niektórych miejscach jej poziom dochodził do 5,6 metra powyżej poziomu morza. Spora część Holandii jest poniżej terenu morza, ale poziom wody był za wysoki i wały w kilku miejscach nie wytrzymały. W tych czasach większość stacji radiowych nie nadawała w ogóle w nocy, a nikt wcześniej ludzi nie ostrzegał. W rezultacie powódź zastała wielu ludzi w ich własnych łóżkach. Brak ostrzeżeń i kompletne zaskoczenie, weekend, środek nocy, a wreszcie zima - wszystko to przyczyniło się do tego, że spośród 70.000 ludzi zmuszonych do nagłej ucieczki z domów, zginęło 1836. Pierwotna liczba ofiar była 1835, ale później wliczono do niej także dziecko, które utonęło zaledwie kilka godzin po narodzinach. Najbardziej ucierpiało południe Holandii, głównie prowincja Zelandia. Największe żniwo zebrała śmierć na dwóch wyspach: Schouwen-Duiveland i Goeree-Overflakkee - ludzie tam nie mieli już gdzie uciekać. Północ Holandii była relatywnie bezpieczna, głównie dzięki wielkiej tamie Afsluitdijk (pisałem o niej wcześniej).
Warto wspmnieć o dramatycznej walce, jaka trwała całą noc o uratowanie wału wzdłuż rzeki IJssel. Ten jeden wał bronił prowincji Południowa i Północna Holandia, zamieszkanych wówczas przez 3.000.000 ludzi przed zalaniem. Nad ranem jednak przemoczony wał pęknął i morska woda zaczęła zalewać pola. Burmistrz miasteczka Nieuweekerk wpadł na pomysł, żeby wyrwę w wale zatkać statkiem. Kapitan Arie Evegroen zgrabnie kierując swoim statkiem zatkał dziurę i uratował obie prowincje.
Do podsumowania powodzi z 1953 należy doliczyć 30.000 utopionych zwierząt i 47.300 zalanych budynków, z czego 10.000 zostało całkowicie zniszczone.
Powódź ta dla Holendrów była szokiem i pokazała im, że ich zabezpieczenia nie są wystarczające. Rezultatem tej tragedii był Plan Delta - ogromny zakres prac, realizowanych przez dziesięciolecia przez wszystkie kolejne rządy, który teraz czyni Holandię dużo bezpieczniejszym krajem (pisałem o tym także wcześniej). Poniżej materiały filmowe na temat tej powodzi: