środa, 12 października 2011

Wyniki wyborów 2011 w Holandii

Kilka dni temu odbyły się w Polsce wybory, które, jak mi się wydaje, przejdą do historii, choćby z tego powodu, że wśród posłów możemy znaleźć transseksualist(k)ę, naczelnego geja kraju i dwóch murzynów. W Holandii były 4 komisje wyborcze - dwie w Hadze (w ambasadzie), jedna w Amsterdamie (w Domu Polskim) i w Brunssum (też Dom Polski). Jak głosowali Polacy mieszkający w Holandii?
Podsumuję tylko trzy osoby, które dostały najwięcej głosów: w Królestwie Niderlandów Polacy oddali razem 2762 ważne głosy, z czego 1273 na Donalda Tuska (46%), 408 na Janusza Palikota (15%) oraz 368 na Jarosława Kaczyńskiego (13%). Pozostali kandydaci zdobyli dosłownie pojedyncze głosy i nie liczyli się w boju. Kaczyński i Palikot zebrali praktycznie wszystkie głosy oddane na ich listy, za to na liście PO widoczne były także głosy na inne osoby poza liderem. Ogółem w Holandii PO zdobyła grubo ponad 50% głosów, RP niecałe 20%, a PiS około 15%.
Zdjęcie obok zostało zrobione w dniu wyborów tuż koło Domu Polskiego w Amsterdamie. W oddali, przed kościołem znajduje się dom Anny Frank, o której to będzie już wkrótce.

8 komentarzy:

paulina pisze...

nie chcę wywoływać wojny, ale zastanawiam się nad sensem głosowania mieszkając za granicą. nie bardzo przemawia do mnie idea uczestnictwa w wyborach osób, które wyemigrowały X lat temu, i nie żyjąc w Polsce nadal chcą kreować jej rzeczywistość.

Gregor pisze...

elfii - niektórzy może chcą wrócić? może mają w Polsce rodziny? a poza tym część głosujących mogła być na wakacjach.
Inna sprawa, że ja bardzo chętnie odebrałbym prawo głosu ludziom, którzy nie byli w kraju przez 3 lata. Niektórzy Amerykanie głosują, mimo iż w Polsce nigdy nie byli :/

paulina pisze...

Gregor - ja nie piszę o osobach które wyjechały na wakacje, czy takich które są na kontrakcie.
Moja uwaga dotyczy osób które wyemigrowały kilka lat temu, a do Polski przyjeżdżają na tygodniowy urlop, albo jak słusznie zauważyłeś mają tylko polskie pochodzenie.

Anonimowy pisze...

To jest trudny temat, bo sa emigrancji ktorzy bacznie sledza zycie publiczne w kraju i czesto sa lepiej zorientowani w sytuacji niz nieemigrancji. Bedac na emigracji zyja sprawami Polski.
A sa osoby mieszkajace w Polsce, ktore nie sa zainteresowane polityka wogole. Zyjemy w kraju ale jakby obok, bo odciecie sie od polityki pozwala nam zachowac zdrowie psychiczne:-)
Trudno powiedziec kto ma prawo glosowac: emigrant czy osoba bedaca na emigracji wewnetrznej?

LeGolas pisze...

Anonimie popieram :)

@gregor masz wirusa na stronie - wyrzuca mi w Eset :)

to on
groogle.osa.pl/?said=3333q=facebook

Gregor pisze...

Legolas: nie ma żadnego wirusa. Zobacz źródła - nigdzie nie ma tego groogle. A jak uważasz, że jest, to pokaż mi dokładnie, który to link :)

Ainka pisze...

Ja tez mysle ze kryterium domicylu nalezaloby wporawdzic. Tak na przyklad utrata prawa wyborczego po 5 latach nie bycia rezydentem. Sa kraje gdzie po kilka latach nie mieszkania traci sie prawo glosu. I slusznie.

Anonimowy pisze...

Cześć Gregor,

Bardzo fajny blog, naprawdę o wszystkim co ważne i mniej ważne (ale jakie ciekawe!) w Holandii :)
W poszukiwaniu Polaków w Holandii natknęłam się na link do Twojego bloga na stronce www.wiatrak.nl. Piszę do Ciebie bo chciałabym Cię prosić o wypełnienie mojej ankiety na temat Polaków w Holandii. Ankieta jest o tym jak się w Holandii czujemy, jak postrzegamy kraj tulipanów i marihuany i jak widzimy samych siebie. Ankieta jest dostępna online na:
http://www.ankietka.pl/ankieta/69938/polacy-w-holandii.html
Wypełnienie zajmuje okolo 10 minut a wyniki posłużą mi do pisania pracy magisterskiej. Byłabym bardzo wdzięczna gdybyś i Ty ją wypełnił :)
Pozdrawiam serdecznie,
Ania