wtorek, 21 czerwca 2011

Kalwińskie wsie Staphorst i Rouveen

Niedaleko wcześniej opisywanego Giethoorn leżą dwie bardzo ciekawe wsie - Staphorst i Rouveen. Zostały założone około 800 lat temu na bagnach i przez długi czas były praktycznie odizolowane od świata. Mimo iż teraz mokradeł już nie ma, a Staphorst jest nawet przecięte autostradą, mieszkańcy wciąż tworzą bardzo hermetyczną wspólnotę opartą na surowych kalwińskich zasadach. Obie wsie tworzą praktycznie jedną ulicówkę o długości około 10 km, całość wygląda bardzo osobliwie, bo wszystkie domy są prawie take same (nie wyróżniaj się) - bardzo długie, kryte strzechą, zorientowane w osi wschód-zachód, z drzwiami i okiennicami malowanymi oryginalnie na biało, zielono i niebiesko.
Większość mieszkańców wciąż zajmuje się rolnictwem (ciężko pracuj) i pomimo posiadania traktorów i innych nawet nieprzestarzałych maszyn, niechętnie patrzą na nowe technologie. Kobiety, szczególnie starsze i zwłaszcza w niedzielę, wciąż ubierają się bardzo tradycyjnie, niektóre wyglądają jakby żywcem przeniesione sprzed 100 lat, ze swoimi czarnymi sukniami i białymi czepkami na głowie. Ponoć we wsiach obowiązuje nawet niepisany zakaz poruszania się samochodami podczas nabożeństw, ale nie było nam dane tego sprawdzić :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Te domki nie posiadaja wielkich okien typowych dla budownictwa holenderskiego. Czy typ budownictwa zalezy od rejonu w Holandii czy tez od innych czynnikow? Wiem, ze to temat rzeka ale ciekawy:-)

Gregor pisze...

W większości Holandii domy są takie same. Te wsie są akurat wyjątkowe, w sumie nie zwróciłem na to uwagi, ale jak na Holandię mają dość małe okna rzeczywiście.