wtorek, 9 listopada 2010

Panta rei

Wszystko płynie, jak to powiedział kiedyś grecki filozof Panta Rei, choć niektórzy, nie wiedzieć czemu, słowa te przypisują niejakiemu Heraklitowi z Efezu :) Powiedzenie to dokładnie opisuję Holandię, kraj upstrzony kanałami, którego spora część jest poniżej poziomu morza i gdzie woda jest wszędzie.
Ciężko było budować drogi na podmokłym i bagnistym terenie, nie wspominając o tysiącach mostów, dlatego to właśnie kanały i rzeki były głównymi arteriami transportowymi Holandii przez setki lat. Kanały także do dziś są wykorzystywane do transportu, zarówno na skalę przemysłową, jak też i czysto rekreacyjnie. Obecnie mało kto pływa codziennie do pracy czy do szkoły (choć na pewno tacy są), rzadko też się zdarza, że w sobotnie przedpołudnie płynie się na zakupy, jednakże już dużo częściej można w weekendowe popołudnie popłynąć do znajomych, jeśli akurat oni także mieszkają nad kanałem. A co można robić w ciepłe słoneczne popołudnie? Wziąć na łódkę rodzinę, znajomych, wino, ser i inne przekąski i pływać po okolicy pozdrawiając przy tym znajomych spotkanych na wodzie.
Dużo domów ma bezpośredni dostęp do wody, choć to znacznie zwiększa cenę nieruchomości. Właśnie bezpośrednio przy domu można wtedy zaparkować swoją łódkę. O ile się mieszka na przedmieściach czy na wsi, to nie ma z tym dużej problemu, a w centrum miasta także można cumować, po opłaceniu odpowiedniej kwoty. Mieszkasz w centrum? Proszę bardzo - parkowanie samochodu kosztuje 150 euro rocznie, cumowanie łódki 20 euro na cały rok. Wymusza to istnienie odpowiednich służb miejskich, które sprawdzają, które łódki mają opłacone cumowanie, czy też sprawdzają ich stan techniczny. Tak jak z ulic miast usuwa się rdzewiejące i porzucone rowery, tak kanały sprząta się z zalegających tam "wraków". Właśnie na zdjęciu powyżej widać zaniedbaną łódkę, z której właściciel nie usuwał wody po deszczu. Służby miejskie wydobędą ją, wyremontują i sprzedadzą na licytacji. Za około 200 euro będzie ona cieszyć nowego właściciela.
Ważne jest to, że nie ma tutaj typowo polskiej manii kursów, papierków, czy zezwoleń. Tak jak istnieją samochody, na których prowadzenie nie trzeba mieć prawa jazdy, określona wielkość łódek i moc silników nie wymaga żadnych papierów. Nie jest także niczym dziwnym, jak na łódce nie ma nikogo dorosłego i tylko dzieciaki "wożą" się po mieście. Tak, tak, jest to skrajna nieodpowiedzialność. Tylko dlaczego w Polsce co roku tonie 32 ludzi na milion mieszkańców, gdy w Holandii ten współczynnik jest ponad dwa razy mniejszy?

3 komentarze:

Ivon pisze...

No nie wiedzieć czemu na filozofii właśnie wykładano mi, że to Heraklit powiedział ;))))

p/s Pod wrażeniem tych ich kanałów to jestem, oj jestem :)

Anonimowy pisze...

150 euro za parking rocznie - to taniej niz w Warszawie.

Anonimowy pisze...

Co do istotnie porazajacej liczby utoniec w Polsce: wiele osob w PL wchodzi do wody po tzw. spozyciu (alkoholu rzecz jasna), w Holandii zas sporadycznie. Poza tym nie ma w Polsce zwyczaju uczenia maluchow w szkole plywania, co w NL jest obowiazkowe.