czwartek, 9 września 2010

Jak Holendrzy mieszkają? Domki szeregowe

Kilka dni temu napisałem, że podstawową formą zabudowy w Holandii są domy szeregowe. Myślę, że czytelnikowi z Polski należy się odrobina opisu, bo dom domowi nierówny.
Na zdjęciu obok widać typowy mały domek w holenderskim mieście. Taka forma zabudowy raczej dominuje poza centrum i na przedmieściach, wysokie ceny gruntu powodują, że w lokalizacjach bliżej centrum stawia się raczej duże domy szeregowe, które opiszę w osobnym wpisie.
Zdjęcie zostało zrobione od strony ulicy. Mikroskopijny ogródek przed domkiem nie jest regułą, czasem go nie ma i wtedy okno wychodzi bezpośrednio na chodnik. Duży ogród za to znajduje się dokładnie za domkiem, choć najczęściej nie jest zielony i cały jest pokryty kostką brukową. Po drugiej stronie ogródka znajduje się często jeszcze szopa.
Na parterze domu mieści się praktycznie tylko wielki salon/pokój dzienny, często z aneksem kuchennym. Wiele domów ma jeszcze przybudówkę zajmującą część ogródka i tam może mieścić się kuchnia albo łazienka. Czasem jednak łazienka jest na piętrze i wtedy na dole jest dodatkowo mała ubikacja. Na piętrze są sypialnie, w takim domku najczęściej są to dwa albo trzy pokoje. Taka konstrukcja domu wyraźnie dzieli dom na dwie strefy - parter (widoczny z ulicy przez okno bez firanek), gdzie przyjmuje się gości, oraz piętro, gdzie okna są pozasłaniane i wstęp mają tylko mieszkańcy (i koty).
Charakterystyczne wykuszowe okna spotyka się dość często. Nierzadko okna te mają formę wystawki - odpowiednie dekoracje pokazują ważniejsze wydarzenia z życia rodziny, jak narodziny dziecka czy urodziny jednego z mieszkańców, czasem wiszą tam bazgroły dzieci albo koty śpią wśród orchidei :)
Na sam koniec trochę liczb - taki domek ma z reguły około 60-70 metrów kwadratowych, a działka mieszcząca domek i ogród ma około 1 ar (100 metrów kwadratowych). Niektórzy decydują się na dobudowanie dodatkowego piętra powiększając wtedy swój dom o kolejne 2 pokoje. Na sam koniec zwróćcie uwagę na jeden szczegół - ten domek jest wręcz klonem domków obok. Taka jednolitość jest bardzo charakterystyczna dla Holandii i jest uregulowana wieloma przepisami. Wszystkie domy na danej ulicy mają po prostu być w miarę możliwości takie same. W Belgii czy Niemczech nie ma takich przepisów, a prawdziwi Holendrzy nie lubią takiej zagranicznej eklektycznej architektury ;)

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ładne domki, ale wiadomo, jak wszystkie są niemal takie same, to widok staje się nudny. Owszem, domki te staną się, o ile już nie są charakterystyczne dla Holandii. Ale takie zlepianie w jedność, to jakbym widziała komunę, mase robotników którym nakazuje się te same stroje. Aż nie widać, który to mężczyzna, a która kobieta.
Podoba mi się bedzo blog. Poznałam pewną rodzinę z Holandii w ostatnim czasie. A jednak kraj ten ma wiele więcej 'cech' niż myślałam. Słyszałam o wiatrakaw, narkotykach, tulipanach... Ale rowery, koty? To dla mnie wielce ciekawa nowość. Ponadto zaczęłam pisać książkę. Tam głównym bohaterem jest pewien holender (szczerze, to ten mój znajomy mnie natchnął, i nieświadomie z jego strony ulokowałam go w mojej książce, dając mu różne wyobrażone przeze mnie 'przygody'). Aby książka miała sens chciałam poszukać nazwisk holenderskich, by mogły być rzeczywiste... I trafiłm tu na bloga. Nie żałuję. W interesujący sposób opisuje Pan inne życie niż to tutaj, polskie. Dziękuję.

Anonimowy pisze...

Charakterystyczne okna bez firanek - czytalam kiedys, ze to wzielo sie stad, ze jak facet wyplywal na morze to jego malzonka zostajaca w domu nie miala nic do ukrycia i dlatego brak tych firanek.
Czy sa jakies inne wyjasnienia tego zwyczaju?

Gregor pisze...

Co do braku firanek w oknach jest kilka uzasadnień. Mówi się o żonach marynarzy, które nie miały firanek, by wszyscy widzieli, że prowadzą się one skromnie i nie sprowadzają żadnych samców, ale także wspomina się o protestanckiej mentalności, w której dominuje jawność, a jak ktoś coś ukrywa, to znaczy, że ma coś na sumieniu. Inne źródła piszą o tym, że Holendrzy często mieli wiele obrazów czy innych dzieł sztuki, albo po prostu pysznie urządzony dom, a ponieważ protestantowi nie wypada tak się wprost chwalić, to chociaż brak firanek spowoduje, że inni obaczą, jak mi się powodzi.

Anonimowy pisze...

Czy wspomniana mentalnosc protestancka dzisiaj tez jest zauwazalna? Johan Huizinga opisuje jej widocznosc w XVIIw.

Gregor pisze...

Teraz w Holandii jest chyba więcej muzułmanów niż chrześcijan, a z samych chrześcijan i tak część (szczególnie na południu) to katolicy. Przejawów religijności nie widać, aczkolwiek Holendrzy to wciąż spokojny i skromny naród. Przez kilka stuleci zasady protestanckie tak spoiły się z kulturą holenderską, że teraz wiele zwyczajów i zasad w ogóle nie jest postrzeganych jako mające jakikolwiek związek z religią.

justynagw pisze...

"Spokojny i skromny naród" Mógłby Pan to poszerzyć? ;-).

Anonimowy pisze...

Mentalnosc protestancka - mialam na mysli ich skromny, nierozrzutny sposob zycia, zblizony niemalze do Szkotow (uksztaltowala ich ta sama religia), ciagłe czyszczenie i sprzatanie (dostrzec mozna to tez na roznych obrazach z XVIIw). Johan Huizinga pisze ze jedna z niewielu form w XVII "rozrzutnosci" bylo zamowienie sobie obrazu do domu. Co bogatsi zamawiali swoje portrety. Kazdego guldena ogladali kilka razy czy aby na pewno musza go wydac.
Czy Holendrzy dalej zachowali taki sposob zycia? Czy moze choc troche stali sie rozrzutni?
Tak sobie mysle, ze moze ten brak rozrzutnosci to tajemnica ich bogactwa?

Gregor pisze...

Droga anonimiwa: Holendrzy wciąż są dość skąpi. Polecam do przeczytania dwa wpisy ze stycznia 2009, które dokładnie odnoszą się do tego tematu.

ABily pisze...

Tajemnicą bogactwa jest kolonializm i handel niewolnikami...A brak rozrzutnosci to juz raczej osobiste cechy niektórych ludzi a nie całego narodu...

Ivon pisze...

Musiałam być w poprzednim życiu taką żoną marynarza. Uwielbiam okna bez firan i jakież było moje zdziwienie gdy taki sam "gust okienny" zobaczyłam w Holandii.

Mój brat kupił sobie taki dom w 3 domowym szeregowcu. Z przodu nie mają ogródka. Za to z tyłu owszem i wcale nie jest taki mały.