czwartek, 13 maja 2010

Rotterdam

Nie tak dawno temu pisałem o Kubus woningen w Rotterdamie i obiecałem wyjaśnić, dlaczego akurat w Rotterdamie jest tyle nowocześnej architektury. W tym celu musimy się cofnąć aż do roku 1940.
Holandia nie była uwikłana ani w I, ani w II wojnę światową, próbując zachować neutralność, aż do 10 maja 1940, kiedy to Niemcy zaatakowali ten kraj. Zgodnie ze strategią Blitzkrieg oczekiwano, że tak małe państwo zostanie zdobyte w ciągu jednego dnia, jednakże wojska niderlandzkie stawiły znacznie silniejszy opór niż Hilter się spodziewał (Holandia w tym czasie miała tylko jeden czołg!). 14 maja Niemcy wysłali sporą część Luftwaffe nad Holandię, informując o tym rząd Holandii i próbując zmusić kraj do kapitulacji. Holendrzy zgodzili się podjąć rokowania i samoloty zostały odwołane. Niestety kilka eskadr samolotów lecących nad Rotterdam nie dostrzegło sygnałów odwołujących atak i zrzuciło prawie 100 ton bomb na miasto, w większości na centrum. Władze Holandii zorientowały się, że nie mają żadnej możliwości odparcia bombardowań i pod presją nalotów dywanowych na kolejne miasta (pierwszy na liście był Utrecht) podpisały akt kapitulacji.
Nie wiadomo, czy Holendrzy skapitulowaliby tak szybko, gdyby wszystkie samoloty zawróciły, ale można pokusić się o stwierdzenie, że Rotterdam został zniszczony przez przypadek i nieporozumienie. Podczas wyzwalania Europy miasto też niestety ucierpiało od angielskich i amerykańskich bombowców. Po wojnie postanowiono nie odbudowywać wszystkich zburzonych budynków w przedwojennym kształcie i Rotterdam postawił na nowoczesną architekturę. 2,6 km2 gruzów stało się świetnym poligonem doświadczalnym dla mniej lub bardziej kontrowersyjnych projektów, które na pewno nie kolidowały z zabytkami - ponieważ ich tutaj prawie w ogóle nie było, nie licząc jednego ocalałego kościoła.
Na zdjęciu powyżej panorama Rotterdamu z euromasztu - prawie 200-metrowej wieży widokowej. Po lewej widać białą sylwetkę mostu Erazma, który razem ze wspomnianą wcześniej wieżą jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli miasta.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A jak jest dzisiaj z armią w Holandii? Czy jest zawodowa? Jak wygląda finansowanie armii?

Gregor pisze...

Armia mała i czysto zawodowa. Finansowanie jak wszędzie indziej na świecie - z podatków.
Co ciekawe, poszczególne części armii (marynarka, lotnictwo itp) reklamują się w TV namawiając do wstąpienia i wyjazdu na misje pokojowe ;)

Anonimowy pisze...

Ile procent budzetu przeznaczaja na armie? Zakladam ze ich armia jest lepiej wyposazona niz polska armia.

Gregor pisze...

Ze strony http://en.wikipedia.org/wiki/Military_of_the_Netherlands wynika, że wydają niecałe 2% GDP, czyli praktycznie tyle samo co Polska (1.95%).

fio pisze...

geschikt/ongeschikt :)