czwartek, 15 października 2009

Co Holendrzy jedzą? Lukrecja

Tym wpisem chciałbym zacząć cykl poświęcony holenderskiemu jedzeniu. Oczywiście Holandia leży w Europie i nie jest egzotyczną krainą, aczkolwiek istnieją ciekawe różnice związane z wszystkimi aspektami życia, także z jedzeniem.
Niedawno pisałem o sklepach spożywczych w Holandii, ostatnio do swoich obserwacji dodałem kilka nowych - Holendrzy w ogóle nie jadają kaszy, jedyną kaszą do kupienia tutaj jest kuskus, choć to nie jest tak do końca kasza :) Tak samo stosunkowo ciężko tutaj kupić zwykłą fasolę i groch. Jest jakiś dziwny zielony groch w pudełkach, ale fasoli (nie licząc puszek) nie idzie kupić.
Na zdjęciu obok jest bardzo typowy holenderski "słodycz" - dropsy lukrecjowe. Lukrecja znana jest także w Polsce, ale Holendrzy mają wręcz fioła na jej punkcie - dobra połowa wszystkich cukierów ją zawiera. Oni nawet żują korzeń lukrecji, czy piją herbatę lukrecjową, a to wszystko jest tak obrzydliwie słodkie, że mnie odrzuca. Koledzy w pracy, jeśli częstują jakimiś cukierkami, to tylko lukrecjowymi i już nauczyli się, że mi nie warto ich proponować, choć wciąż ich to dziwi - tak jak Polaka by dziwiło, że ktoś nie lubi czekolady albo krówek.
Cukierki lukrecjowe mają najczęściej czarny kolor i też da się je kupić w Polsce, jednak, całe szczęście, stanowią one naprawdę margines rynku polskiego. Następnym razem z Polski przywiozę sobie zapas ulubionych krówek :)

18 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Znam osobe, ktora po przyjezdzie do Holandii nie lubila lukrecji - nie smakowala jej. Jednak z czasem okazalo sie ze zaczyna jej smakowac... Moze koledzy maja racje ze czestuja... kiedys nadejdzie ten moment jedzenia lukrecji :-)

Anonimowy pisze...

To,ze te *cukierki* sa obrzydliwie slodkie, to pikus:) one bywaja czesto slodko-slone lub slone:)
...a propo`s jedzenia Holendrow: czy wiesz,ze oni jedza mus jablkowy z ziemniakami? Taki mus na talerzu do obiadu zastepuje sos:) Jestem zona Holendra od lat 9 i wciaz nie moge sie przyzwyczaic, brrr...:)

maurycy pisze...

Herbatka lukrecjowa z cukrem (sic!) i na GORĄCO jest całkiem znośna. Zimnej nie jestem w stanie wypić. Natomiast ciekawie wygląda zamiłowanie do lukrecji po zestawieniu z tekstem o jej szkodliwości. A ponoć dzieci w NL są najszczęśliwsze, więc teoretycznie powinny być najbardziej zadbane. No chyba że Holenderki w ciąży lukrecji unikają ;)

elawinia pisze...

a ja uwielbiam Lukrecję. Przywożę ze sobą tonę lukrecjowych słodyczy z każdego wyjazdu do Finlandii, na szczęście mąż nie cierrrrpi wiec mi nie podjada. Ale Twoj wpis Grzesiu oznacza tylko jedno - mogłabym zamieszkać na stałe w Holandii :)

Anonimowy pisze...

Co Ty opowiadasz, że fasoli, grochu nie ma? Jest w każdym tureckim sklepie, ostatnio nawet znalazłam fasolkę azuki. Jest soczewica, soja, co chcesz. Co do kaszy zgoda, nie ma jej nigdzie. Za to jest bardzo tani brązowy ryż.

lili pisze...

ja uwielbiam lukrecje, szkoda, że w PL nie ma tak dobrych jak w NL, zresztą bardzo lubię całą kuchnię holenderską, ale to chyba dlatego, że jestem do niej przyzwyczajona od dziecka

Anonimowy pisze...

ja też lubię lukrecję i również żałuję, że w PL rzadko można dostać ten smakołyk :/

Anonimowy pisze...

Chciałam zapytać czy kojarzy ktoś coś takiego jak krombach ew. crombach w małych słoiczkach o konsystencji miodu? Gdzie mogę dostać ten holenderski przysmak?

Gregor pisze...

Drogi Anonimowy,

Pewnie masz na myśli Appelstroop, czyli syrop jabłkowy powstały z masakrycznie zagęszczonego soku jabłkowego. Mi to smakuje trochę jak angielski Marmite i tego nie jadam.
Crombach to firma, która to produkuje: http://www.crombach.nl/
ale appelstroop jest w sklepach dostępny pod wieloma markami. Do nabycia w każdym sklepie w Holandii i być może na Allegro ;)

AL pisze...

Dropy i salmiaki zaczynają Polakom smakować po około 4 latach pobytu w NL :) Z fajnych dań-naeśniki z plasterkami boczku jedzone z powidłami domowej roboty posypane obficie cukrem-pudrem:)

Anonimowy pisze...

Czysta lukrecja nareszcie można kupić też w Polsce, np w Targach Śniadaniowych w Warszawie
www.czarnezloto.com

Anonimowy pisze...

Taaaa... tu, niestety, poległam. Znajomi Holendrzy radośnie i w najlepszej wierze poczęstowali mnie tą lukrecją, i całe szczęście, że udało mi się dyskretnie przemieścić straszliwy smakołyk do zaparkowanej nieopodal doniczki z boguduchawinnym kwiatem. Nikt nie został obrażony a moje kubki smakowe doszły do siebie po kilku godzinach.

Niestety, podczas ostatniej wizyty zaprzyjaźnieni Holendrzy przywieżli więcej :/

Anonimowy pisze...

holenderskie jedzenie jest obrzydliwe,mieszaja oni kilka podstawowych skladnikow razem i maja taka podla bryje jak dla zwierzat w stodole,nie nalezy zapominac ze to sa rolnicy jak by nie bylo jest to prawda,ciekawe jednak jest to ze polscy lub innych krajow rolnicy maja na stole co prawda rowniez zwykly posilek lecz wyglada to bardziej po ludzku,wiec ja tutaj biore te skladniki i zjadam osobno i nie daje sobie mieszac na talerzu,bo inaczej to wyglada naprawde obrzydliwie,prawde powiedziawszy to oni z pod siebie nawet by g zjedli,ostatnio bylam na proszonym obiedzie gdzie spadl kawalek miesa na brudna podloge gdzie kucharka poparzyla szybko czy nikt nie widzi i wrzucila z powrotem do rondla i drylowala dalej te bryje,poprzednim razem czyjes dzieci nad garnkami staly i na oczach grubej mamuski slinily i czesaly sie nad rondlami,rodzina uznala ze jest wszystko w porzadku czyli tak jak powinno byc,no nie wiem jak co komu, :)

Anonimowy pisze...

z tymi lukrecjami to tez jakos nizbyt smacznie,zaobserwowalam od kilku lat rowniez ze to weszlo im porzadnie w krew,a doszlo tak do tego ze dzieciom niezbyt chetnie kupuje sie tutaj inne slodycze z powodu oszczedzania,dzieci widza inne drozsze slodycze w sklepach a dobra mamuska mowi-nie,to nie dobre,i tak wychowuja sie na tych czarnych dropsach dalej i tak to juz zostaje,te lukrecje sa owszem dobre na trzy sekundy jak ktos chce swierzy oddech zlapac,podobnie jak pastylki mietowe albo guma do zucia,ale smakolyk to jest zadny,zauwazylam rowniez ze z ciastami tez kiepsko,w najlepszych resauracjach lub barach mozna dostac jedynie jableczniki albo murzynki czekoladowe i na tym wszystko,gdzie te torty przekladance i serniki?podalam kiedys wspanialy osobiscie wypieczony makowiec,nikt nie ruszyl,nastepnie podalam francuskie jedzenie/akurat sie udalo jak z bajki/,reakcja-alez nie,dziwne jakies w smaku,powiedzieli,patrze dookola i widze bez przesady stado krow i bawolow,nie obrazajac swinek,i nawet mieli make up,no no !

Anonimowy pisze...

herbatka lukrecjowa,to ciekawe,zapowiada sie na smakolyk naprawde,ten syrop jablkowy tez jest oke,ale poza tym troche kiepsko z tym wszystkim tutaj,w sumie dziwne to,moze dlatego ze wszystko jest takie uproszczone w ich daniach,a dziwne dlatego ze jak tak spojrzec historycznie to przeciez kraj rembranta i van dijcka i vermeera,a tam na uczcie bylo istnie zabojczo galant ! a niby mamy juz ta dobra passe gdzie wszystko jest i nowa century,hm,/tekst nr 3/

Anonimowy pisze...

moge to porownac do filmu-babette feest,na dunska wyspe przybywa wygnaniec emigrant,chef kook pierwsza klasa,na wspaniala uczte w podziekowaniu za pomoc chef kook organizuje ze swojej kiesy potrzebne produkty,przy wieczerzy wszyscy sie modla i nikt nie okazuje ze cokolwiek smakuje,przeciwnie nawet-muwia ze nie dobre,als diskretnie widac ze az uszy sie trzesa ze smaku,jednak nikt nie mowi nic,noca po wszystkim pytaja szefa kuchni-juz niedlugo mozesz wrocic ze swoich zaoszczedzonych pieniazkow,szew kuchni odpowiada-nie juz nie wroce,wszyscy zdziwieni dlaczego,wszystkie oszczednosci wydalam na uczte dla was,
ciekawe prawda?-myslcie i obserwujcie,czesc,

Anonimowy pisze...

lecz owszem sa tutaj rowniez dobrzy ludzie,co jak czlowieka poznaja to i ugosza smakolykiem,i przewaznie sa to ludzie z zasilkiem z miasta,i takich cenie najbardziej,to tylko ci sredniacy tacy,/tekst nr 5/

Anonimowy pisze...

Uwielbiam lukrecję. Dlatego z przerażeniem patrzę, jak jej zapas znika z szafki, a w Polsce nie ma tylu smacznych wariacji słodyczy z lukrecją. Z zaskoczeniem odkryłam, że słono-słodkie dropsy są też extra. Ale tego to już w Polsce chyba nie ma w ogóle. Gdzie w Warszawie jest sklep z holenderskimi słodyczami???