poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Parada kwiatów

Co roku, mniej więcej o tej porze, odbywa się w Holandii coroczna parada kwiatów. Tak dokładniej rzecz biorąc, to takich pokazów co roku odbywa się dość dużo, bo 25, i nie tylko w Holandii, bo także trzy spośród z nich mają miejsce w niderlandzkojęzycznej części Belgii.
Przed zakończeniem sezonu kwiatowego, co przypada mniej więcej na przełom kwietnia i maja, odbywa się wielka parada. Uczestniczy w niej kilkanaście lub więcej platform, na których są różne konstrukcje udekorowane milionami kwiatów. Jedna z najsłynniejszych parad kwiatów biegnie trasą od Nordwijk do Haarlem, mijając po drodze Lisse, gdzie mieści się, opisywany przeze mnie wcześniej, największy ogród świata - Keukenhof.
Każdego roku parada ma jakiś motyw przewodni - w tym roku były to książki. Platformy przedstawiały więc z reguły sceny lub postaci z jakiejś znanej książki. Dominowały książki dla dzieci, ale wśród uwiecznionych dzieł była także np. konstytucja USA. Na zdjęciu obok fragmen dekoracji z jednej z tegorocznych platform - ta biała konstrukcja u góry to łabędź, który jednak był tak duży, że nie zmieścił się w kadrze :) Dla zaciekawionych podaję linka, gdzie można znaleźć inne zdjęcia z tegorocznej parady kwiatów (polecam naciśnięcie po prawej "slideshow" i oglądanie cudeniek z kwiatów).
Dla Holendrów jest to zawsze ważne i oczekiwane wydarzenie. Na całej długości trasy zbierają się ludzie, czasem długo przed spodziewanym przybyciem parady. Jest to niezła okazja do rodzinnego pikniku na poboczu drogi, a kto ma dom położony przy trasie parady, na pewno nie będzie mógł się opędzić od gości ;) Nic dziwnego, przecież ten naród po prostu kocha kwiaty.

1 komentarz:

fio pisze...

Tez bylam na podobnej paradzie choc w miejscowosci Zundert, niedaleko Bredy. Najwiekszym dziwadlem kwiatowym byla olbrzymia babcia mrugajaca powiekami i podpierajaca sie balkonikiem. Doprawdy, czasami jednak Holendrzy maja wyobraznie ...;-)