czwartek, 26 czerwca 2008

Ptasie mleczko

Na rynku nieruchomości na wynajem w Holandii dominują duże i nieumeblowane mieszkania, ja szukam czegoś niezbyt dużego i umeblowanego, dlatego też nie mam zbyt dużego wyboru. Co dwa dni przeglądałem kilka holenderskich stronek z ofertami mieszkań i bardzo się ucieszyłem, gdy pewnego dnia zobaczyłem wręcz idealne mieszkanko - nieduże, niedrogie, w samym centrum, do wzięcia prawie od zaraz, no i oczywiście umeblowane. Do tego mieszkanie miało mieć taras na dachu - nic tylko wynajmować :)
Umówiłem się na oglądanie tego mieszkania, pani pracująca w agencji pośrednictwa przyszła w towarzystwie drugiego zainteresowanego, jak się później okazało, z Rumunii. Gdy na nią czekałem, zobaczyłem na domofonie nazwisko ze swojską końcówką "ski", ale nie wiedziałem, o które mieszkanie chodzi. Okazało się, że w tym mieszkaniu są jeszcze lokatorzy, ale że na dniach się wynoszą, więc pani przepraszała za bałagan. Mieszkanie jest na piętrze, prowadzą do niego osobne schody - jak to z reguły w Holandii - strome i wąskie. Wnętrze, jak to wnętrze chyba każdego holenderskiego mieszkania - ściany białe, meble z Ikei, surowo, mało przytulnie. Mieszkanie było o tyle dziwne, że prawie w ogóle nie miało drzwi - np. brakowało drzwi do sypialni, a układ był taki dziwny, że w środku były trzy wąskie korytarzyki.
Szybko zorientowałem się, że w mieszkaniu nie ma pralki i nie ma możliwości podłączenia (swoją drogą - jak tamci lokatorzy mieszkali tam rok bez pralki?), okna wychodzą tylko na północ i w sumie na ścianę budynku obok, mieszkanie jest zaniedbane i w ogóle mi się nie podobało. No ale jeszcze chwilkę oglądałem. W kuchni przykuł moją uwagę znajomy fiolet - było to nasze swojskie ptasie mleczko Wedla :) Dokładniejsze oględziny ujawniły przepis na udziwnione naleśniki po polsku, kilka polskich książek, płyty DVD z filmami po polsku oraz inne drobiazgi.
Mieszkania tego nie wynająłem, choć lokalizacja była świetna - tuż przy deptaku odchodzącym z rynku, parędziesiąt metrów od kanału (na zdjęciu dość podobna uliczka, typowa dla centrów holenderskich miast) - niestety minusów było znacznie więcej. Całe szczęście pisząc ten tekst mam już praktycznie wynajęte inne mieszkanie, jednak opowiem o tym innym razem :)

2 komentarze:

vlasta pisze...

jeszcze nie opowiedziałeś

Lepy Na Insekty pisze...

rzy wynajmie mieszkanie najważniejsze jest aby spojrzeć, czy nie ma w nim żadnych karaluchow czy tez myszy. Walka z nimi jest naprawde wymagająca.